erft performance from l.f. on Vimeo.
Wszystko dzieje się symultanicznie. Dzisiaj na Węgrzech święto narodowe z okazji rewolucji 1956r. A my kilka dni temu, z Moniką, weszliśmy do kamienicy przy Üllöi ut. 64. Tam wiódł ostatni ślad Erpfa- adres gabinetu z książki telefonicznej właśnie z 56r. Pani portierka była zbyt młoda, żeby cokolwiek pamiętać, ale posadę odziedziczyła po babce, która w spadku zostawiła jej książki lokatorów. Obiecała poszukać doktora. Nie przeszliśmy 20m, gdy zdyszana dogoniła nas. Przed kamienicą czekała starsza pani- owszem pamięta Erpfa- miał żonę, dwie córki, oraz gabinet pod trójką. Podczas rewolucji jedną z córek sfotografowano na ulicy. Rodzina w obawie o jej życie uciekła z kraju. Najpierw wyjechała żona z córkami, potem Karoly. Gdzie?- nie wiadomo. Może do Austrii, a może do Niemiec. A może w ogóle za ocean. Nic pewnego nie da się powiedzieć...
W ten oto sposób, z ostatnimi dniami pobytu w Budapeszcie, urywa się trop węgierski. Co prawda Erpf Karoly w 1988r. dostał złoty dyplom Akademii Medycznej, ale to jedyny ślad.
21-go października w KINO w Budapeszcie (Szent Istvan krt.16) odbyła się premiera performance ERFT.
Projekt ERFT dotyczy wojennych losów mojej babci- Józefy Wandy Kraus (wcześniej Franczak), z domu Filipczakówny. Babcia przed wojną, wraz ze swoją rodziną mieszkała w Dolinie i w Kałuszu pod Lwowem. Całość projektu opiera się na tajemnicy rodzinnej, którą babcia powierzyła mojemu ojcu.
Efektem jest multimedialny spektakl, w którym pomieszane zostały media dźwiękowe, teatralne, wizualne i historyczne. Opowiada on historię Wandy. Mówi o wojnie i jej wpływie na nasze losy- nie poprzez żołnierzy przesuwających się po mapie Europy, ale osobistą historię mojej babci i jej córki.
Performance video- Ludomir Franczak
Muzyka- Emiter
Organizator- IMPEX, Budapest
Projekt zrealizowany w ramach programu Art in residence finansowanego przez Fundusz Wyszehradzki
06.10
Tak wyląda historia babci, a raczej jedna z jej wersji. W międzyczasie spotkałem się z rodziną, po rozmowach ustaliliśmy, że może to być Erpf Karoly. Ciocia jest pewna, że to był Karol- tak w domu się o nim mówiło. Wanda mówiła podobno, że to “brzydkie nazwisko”, takie “Pff, pff...”.
1944-ben a Szoviet csapatok közeledtek Dolinába. A front egyre közelebb volt és a németek tisztogatásokba kezdtek, gyakran átadva helyüket az ukránoknak. A családok egy része abba az időben vegyes volt, félig lengyelek, félig ukránok. A Filipczakok közül valaki megtudta, hogy Wandát el akarják vinni. A legjobb megoldásnak az tűnt, ha elmenekül a visszavonuló Magyar Hadsereggel. 1944 augusztus és szeptember fordulóján Bożenkával együtt elindultak egy magyar katonai kórházzal. Egy fekete limuzinnal utaztak, annak a magyar tisztnek a társaságában, aki a Dolinai házukban lakott. Az autó időnként megállt. Az öt éves kisgyerek nehezen viselte az utat a Kárpátokon keresztül. A kórház első állomáshelye Sátoraljaújhely volt.
Podobno Kazika przewieziono do więzienia w Stanisławowie. Po wojnie znaleziono tam ciała ludzi zamurowanych żywcem, na stojąco z małym otworem na powietrze.
W więzieniu tym, podobno w celi z Kazikiem był jeden Ukrainiec. On twierdził, że w kwietniu, w Wielki Piątek, wywołano Kazika. Później, leżąc z głową przy oknie, widział go na dziedzińcu, wraz z innymi więźniami rozebranego do naga. Rozstrzelano tam wszystkich.
Állítólag Kazikot átvitték Stanisławowba, a börtönbe. A háború után találtak ott testeket, valószínűleg élve falazták be őket, állva, egy kis lyukkal a levegőnek.
Ebben a börtönben állítólag egy cellában volt Kazik-al egy ukrán. Ő azt állította, hogy áprilisban, Nagypénteken hívatták Kazikot. Később látta őt más rabokkal az udvaron meztelenre vetkőztetve. Mindenkit lelőttek
22.08
Byliśmy dzisiaj na Zugligeti ut. Zupełnie inny świat- góry, wyciąg krzesełkowy, powietrze już jesienne. Wokół dużo starych, wielkich willi. Czuć było zapach dawnych czasów. Wanda, Erbst, jego rodzina, obóz, Bożenka. Coś takiego wisiało w powietrzu- jakbyśmy byli blisko, dotykali kawałka tajemnicy, która tak bardzo się broni przed odkryciem.
Voltunk ma a Zugligeti úton. Teljesen más világ - hegyek, libegő, alevegő már őszies. Körben sok öreg nagy villa. Érezni lehetett a régiidők illatát. Wanda, Erbst és családja, a menekülttábor, Bozenka.Valami ilyesmi lógott a levegőben - mintha közel volnánk,megérintenénk a titok darabkáit, a titokét, amely annyira védi magát afeltárástól.Vasárnap beszélgettünk Ernest Niżałowskival - pilóta volt a másodikvilágháborúban és Zugligetbe internálták. Megadta a címet - mesélte,hogy a táborral szemben volt egy étterem, az Arany Sas. Állítólag amenekültek leültek a tábor kerítése mellett és énekeltek, azétteremből pedig cserében a rács alatt átcsempésztek nekik egy-együveg bort. Elképzeltem Wandát. emlékszem a családi ünnepekre, amikorgyerek voltam, ő elővette a gitárt amin fém húrok voltak, és lembergidalokat énekelt.
21.08
17.08
Később felmásztunk a hegyre ahonnan ráláttunk a XII. kerültere. Ott van Zugliget.
13.08
Dziś byliśmy na cmentarzu. Trafiliśmy na zarośnięte i rozpadające się groby z lat 40-tych. Wtedy, w kuchni, Wanda powiedziała mojemu tacie, że Erbst zginął w 45-tym podczas walk o Budapeszt- może jeden z tamtych grobów był jego?
Sporo osób jednak twierdzi, że przeżył, ale się “polską rodziną” nie interesował. Coraz więcej luk pojawia się w opowieści mojej babci.
Co jest prawdą, a co rodzinną legendą?
A czy to w ogóle ważne?
Mi az igazság, és mi a legenda?
08.08
Nem nagyon tudom elhinni, hogy Ernst vagy Erpf volt. Az az érzésem, hogy mégis egy Erbst-et kell keresnünk. Sajnos augusztusban a legtöbb arhivum, ahova fordulhatnánk, zárva van. A Hadtörténetibe már két hete, hogy elküldtük a kérést, de még kell nekik további két hét, hogy végezzenek a kutatással. Az Orvostörténeti egyáltalán nem üzemel, mindenki szabadságon van, az anyakönyvi hivatalokban nem szolgáltatnak ki adatokat a személyes adatok védelme miatt. Ráadásul folyamatos problémáim vannak az internettel – mintha valami azt akarná, hogy leálljak. Kiragasztom városszerte a nagyanyám fényképét. Keresem a nyomait … addig is pirogokat főzünk – mindíg vele ültem a konyhában, amikor a tésztát nyújtotta és tapasztotta, a maradékból pedig „podpłomyki“-t sütött nekem.
Dziś poszliśmy na Mester ut. 13. Tam mieścił się gabinet Karoly Erpf'a.
Ma eljutottunk a Mester utca 13-ba. Ebben a házban volt található Erpf Károly rendelője.
Rita mówi, że dla niej bardziej prawdopodobnie brzmi Ernst. Mój tata też zareagował mocniej na to nazwisko. Szkoda, że nie zachowały się żadne dokumenty...
Ritának hihetőbbnek tűnik az Ernst-nek vagy Ernszt név. Az apám szintén erősebben reagált erre a változatra. Kár, hogy semmilyen dokumentum nem maradt…
07.08
Tak więc poszliśmy na Alkotmany nr 4, gdzie w trakcie wojny miał gabinet Ernst Zoltan. Samo centrum, koło parlamentu. Najpierw próbował przejechać nas samochód na przejściu-miał czerwone... Potem minął nas starszy mężczyzna-może to był on?
Az Ernst név nyomában elmentünk az Alkotmány utca 4-hez, ahol a második világháború idejében Ernst Zoltán rendelője volt. A központban van, a parlament közelében. Amikor az úton átkeltünk, majdnem elütött minket egy autó, pedig piros lámpája volt… Utána elballagott mellettünk egy idős férfi – talán ő volt az?
So-here we are.
Jesteśmy.
We arrived at Keleti station with a bunch of Kubica fans.
Czy to ten sam dworzec, na który trafiła Wanda w 1944r.?
My grandmother-was she also here (already pregnant) in 1944?
02.08.
Strasznie gorąco. Moja babcia trafiła tu chyba też w sierpniu, lub na początku września. Musiało być podobnie, chociaż, gdy o tym myślę to wydaje mi się, że wtedy padał deszcz.
It's terribly hot. Probably the same, as when Wanda arrived here (about a month later). But when I think about it now- seems there was a rainy weather then.
04.08.
Podobno Erbst (lub jego rodzina) mieszkali gdzieś za Budą. Byliśmy dzisiaj na wzgórzu i z daleka przyglądaliśmy się domom.
There's a possibility, that Erbst (or his family) was living somewhere behind Buda. We were on the heel today, watching the houses from far away.
welcome
Poszukiwania rozpocząłem w Polsce od rozmów z ojcem, oraz ciocią Bożeną, która (mając 5 lat) towarzyszyła mojej Babci. Następnym etapem były Węgry i próba dotarcia do rodziny, bądź samego dziadka. W trakcie swoich działań nagrywałem wszystko kamerą video, oraz gromadziłem wszelkie dokumenty (listy, maile, fotografie itd.), które stały się podstawą ostatecznej prezentacji.
Efektem projektu jest próba zmierzenia się z tematem na kilku poziomach. Jako pierwszy powstał multimedialny spektakl, w którym pomieszane zostały media dźwiękowe, teatralne, wizualne i historyczne. Opowiada on historię Wandy i Bożeny. Historię budującą tożsamość rodzinną, ale i narodową. Opowiada o wojnie i jej wpływie na nasze losy, nie poprzez żołnierzy przesuwających się po mapie Europy, ale osobistą historię mojej babci i jej córki. Premiera spektaklu, do którego oryginalną muzykę stworzył Emiter, odbyła się 21-go października 2008r. w Budapeszcie.
Kolejnym etapem była książka, która łączy w sobie literaturę z grafiką, będąc artystyczną publikacją z pogranicza pamiętnika, oraz bajki. Ukazała się ona w grudniu 2009.
Ostateczny poziom to wreszcie instalacja, która miała swoją premierę w Galerii Fotografii Muzeum Narodowego w Gdańsku we wrześniu 2010r.
Interesuje mnie sam proces „pamiętania”. Chcę się dowiedzieć, jak historyczne fakty są zapamiętywane i modyfikowane w atmosferze sekretu rodzinnego - szeptanego po kątach. Historia mojej babci jest jedną z wielu historii wojennych - jednocześnie jest historią mojej rodziny, wiąże się z jej tożsamością. Pragnę przedstawić niejednoznaczność jej narracji – to w jaki sposób jest ona zmodyfikowana. Ujawniać w jaki sposób powstaje legenda i jaki ma ona wpływ na nasze życie.
This is an identity project. I want to reveal the family secret, according to which, my real grandfather was a Hungarian doctor named Erft. It is a complicated story from the II World War, which my grandmother- Wanda told her son (my father)- Antoni in a secret. This is a story which little pieces pass by my ears from the beginning of my childhood. My grandmother died in 1996, but she left some documents. My aunt- Bozena who was with her in Budapest in 1944 is still alive...
I want to reveal the real story- by searching Wanda's papers, looking for some historical documents, talking to Bozena, and looking for the doctor's family. In the same time I'm interested in the process of remembrance. I want to investigate how the historical facts are being remembered, and modified in a climat of family secret- something whispered behind the closed door.
The story of my grandmother's escape from Poland in an ambulance- smuggled through the Polish- Hungarian border by her beloved, then living in a camp for Poles in Budapest, finally giving birth to my father in a work camp in Dessau in march 1945 is a great movie story- yet it is just one of many war stories. In the same time it is the story of my family, of my identity.
The purpose of my residence in Budapest is obvious- I want to find my grandfather, my “lost” family. In the same time I'm interested in revealing of the whole process of searching and creating a legend from real story. I'll collect the documents, record all my conversations with family members in Poland, and people that I'll find on my way. I also want to create a hypothetical bedroom of my grandmother Wanda, and the Erft grandfather. What if they lived together after the war (Wanda was learning Hungarian in Budapest)? How would it be? How would they home look like? Would I be brought to the world if my father was born in Hungary?